Artykuł pochodzi z serwisu: Polski Związek Kolarski


Kolarstwo szosowe: Wiktor Kapitonow nie żyje!

Rosyjskie kolarstwo straciło jednego ze swoich najznamienitszych reprezentantów. Pierwszy radziecki mistrz olimpijski w wyścigu szosowym, który później wychował kilka pokoleń medalistów olimpijskich i mistrzostw świata, jako pierwszy trener kadry ZSRR, zmarł w moskiewskim szpitalu. Przez ostatnie kilka lat dzielnie znosił walkę z ciężkimi chorobami, ale w końcu jego wycieńczony organizm poddał się. Wiktor Kapitonow miał 71 lat.

Wiktor Kapitonow był przyjacielem Polskiego Związku Kolarskiego. PZKol. w smutku żegna swojego przyjaciela, wielkiego kolarza i wspaniałego człowieka.

Jego sensacyjne zwycięstwo w rozpalonym promieniami słońca Rzymie 29.08.1960 przyniosło mu znacznie więcej niż tylko sławę i rozgłos. Stał się idolem i wzorem do naśladowania dla milionów fanów i młodych kolarzy na całym świecie. Nie będzie przesadą jeśli powiemy, że niemal każdy w ZSRR znał ze szczegółami historię dramatycznego pojedynku stoczonego w tym 175-kilometrowym wyścigu przez młodego, nikomu nieznanego chłopaka urodzonego w prowincjonalnym Kalininie, z włoskim gwiazdorem Livio Trape. W morderczym 45-stopniowym upale Wiktor dał z siebie wszystko pędząc sprintem do linii mety, aby tuż po jej przekroczeniu zorientować się, że finiszował o jedno okrążenie za wcześnie. Natychmiast musiał raz jeszcze wziąć się w garść i od nowa dać z siebie wszystko. To tak jakby wygrał dwukrotnie ten sam wyścig. To zdarzenie uczyniło z niego żywą legendę.

Gdy zakończył karierę kolarza zawodowego, rozpoczął nowy rozdział w swoim życiu, również pełen sukcesów. Z wielu kolarzy uczynił znakomitych zawodników. W Moskwie w 1980 roku kolejny szosowy kolarz radziecki, Siergiej Suchoruczenkow powtórzył jego sukces i stanął na najwyższym stopniu podium igrzysk olimpijskich. Ponadto prowadzone przez Kapitonowa ekipy w niezrównanym stylu triumfowały w klasyfikacji drużynowej Wyścigu Pokoju, najbardziej prestiżowego wyścigu amatorskiego tamtej epoki.

W 1988 roku zrezygnował z funkcji pierwszego trenera, ale nie przestał aktywnie angażować się w pracę, najpierw radzieckiej, potem Rosyjskiej Federacji Kolarskiej. Już od 30 lat najlepiej się zapowiadający młodzi rosyjscy kolarze ścigają się o nagrodę noszącą jego imię. Ten wyścig etapowy, odbywający się w regionie Tweru, rodzinnych stronach Kapitonowa, był bardzo ważnym punktem w karierze takich współczesnych kolarzy zawodowych jak: Siergiej Iwanow i Denis Menczow. Nie ma wątpliwości, że wyścig ten przetrwa jeszcze długo, podobnie jak nasza pamięć o Wiktorze Kapitonowie.

Polski Związek Kolarski



Źródło:  "pzkol.pl"      

drukuj



Design by: Serwis Sportowy s24.pl